<

W chłodny letni wieczór spotyka się w skromnym pokoju w Piemont Yoga, tętniące życiem studio Rodneya Yee w ekskluzywnej dzielnicy w pobliżu centrum Oakland w Kalifornii. Zrzucają buty i kurtki, chwytają koce i wzmocnienia oraz znajdują miejsca na podłodze. Ale nie są tutaj, aby robić Asany. Zaczęli zanurzyć się w tej samej studni duchowej, która zrodziła jogę, tylko tym razem zamierzają to zrobić nie poprzez zwroty akcji, inwersje lub kręgosłupa, ale otwierając usta i śpiewając w języku, żaden z nich nie mówi.

Wzdłuż jednej ściany usiądź trzy osoby: krótka kobieta o długich włosach, czekająco cicho przed mikrofonem; Podwodny facet, konfigurowanie pary bębnów Tabla; I wysoki, brodaty, niedźwiedzia faceta wbicia pędzelków do ust i bierze kilka ślimaków wody butelkowanej. Gdy tłum się osiada, ma makaron na harmonium, mini-klawianie, która generuje dźwięk za pomocą ręcznie operowanych mieszków. Pompowuje mieszki lewą ręką, podczas gdy jego prawa ręka gra klucze. Nazywa się Krishna Das i przyszedł prowadzić tę grupę wieczorem Kirtana, odbycie pieśni z tradycji hinduskiej.



Po pierwszym spotkaniu Kirtan kilkadziesiąt lat temu w pielgrzymce do Indii, K.D., jak się go często nazywa, spędził wiele lat, prowadząc i uczestnicząc w grupach takich jak ten i tworząc kilka popularnych albumów Kirtana. Jego usługi nigdy nie były poszukiwane: podczas tygodniowej wizyty w rejonie San Francisco poprowadził Kirtana w innych studiach jogi w regionie i pojawił się wieczorem o dyskursie i kircie ze słynną amerykańską duchową nauczycielką i ikoną kultury Ram Dass.



Dołączam do około 40 osób, które zebrały się, znajdując miejsce bezpośrednio naprzeciwko Kryszny Das i kilku rzędów. Nieprawidłowy śpiewający ćpun, nigdy nie przekonuję okazji, by podnieść głos, solo lub z innymi. Nie brałem udziału w grupie Kirtan Chant od dobrych 20 lat, odkąd ostatni raz znalazłem się w aśramie. W tym czasie uznałem to za wystarczająco przyjemne, ale nudziłem się melodyjną prostotę i powtarzalność pieśni. Teraz jednak jestem bardziej skłonny znaleźć satysfakcję w prostszych zajęciach.

Cała uwaga koncentruje się na Krysznie Das. Rozmawia przez kilka minut o swoim guru, indyjskim świętym Neem Karoli Babie, znanym pod pseudonimem Maharajji (wielki król). K.D. udał się do Indii w 1970 roku, aby spotkać się z Maharajji; W 1973 roku, kilka miesięcy przed upuszczeniem ciała, mędrzec zapytał K.D. wrócić do Ameryki. K.D. Zapytał Maharajji, jak mogę ci służyć w Ameryce? Tylko po to, aby pytanie rzuciło się na niego. Zakłopotany, jego umysł stał się pusty; Po kilku minutach pojawiły się do niego słowa, a on powiedział do swojego guru, że zaśpiewam wam w Ameryce. Od tego czasu intonuje.



modna muszla

Kirtan po prostu intonuje imiona Boga. Słowa w dużej mierze składają się z różnych sanskryckich nazw hinduskich bóstw: Kryszna, Ram, Sita (żona Ram), Gopala (Baby Krishna) i tak dalej. Istnieją również okazjonalne honorowe, takie jak Shri (Sir), okrzyki takie jak Jai lub Jaya (luźno, pochwała), i błagania takie jak Om Namaha Shivaya (kłaniam się do siebie). K.D. Wyjaśnia, że ​​format Kirtana to wezwanie i odpowiedź - śpiewa linię, a grupa ją echem. Celem powtarzania tych nazw, w coraz popularnych kombinacjach, jest prosty: połączenie z boskością.

W Piemoncie Svyoga Krishna Das - imię, nadane mu przez Maharajji, co oznacza sługa Boga - określa oczy i koncentruje się na chwilę. Pokój cicho w oczekiwaniu. Zaczyna pracować nad harmonium i wysyła świszały dron akordów i melodii. Shri Ram, Jaya Ram, Jaya Jaya Ram, pieśni. Shri Ram, Jaya Ram, Jaya Jaya Ram, około 40 uczestników śpiewają trochę niepewnie. Sitaram, Sitaram, dodaje (łącząc nazwiska Ram i jego żony). Sitaram, Sitaram, grupa zgadza się. Kobieta siedząca obok Kryszny Das śpiewa odpowiedzi na jej mikrofon, pomagając grupie. Po kilku powtórzeniach dołącza gracz Tabla, dodając pewnego napędu do wysiłku, a Kirtan zaczął się na poważnie.

Beat of the Tablas można odczuwać przez drewniane deski podłogi studyjnej, a zachęcający rytm szybko wprawia kolana i nogi w ruchu, nawet dla osób siedzących w pozycji Lotus. Śpiew idzie dalej, a ja siedzę z zamkniętymi oczami, rozkoszując się głębokim oddechem i sonicami i ciesząc się melodycznymi wariantami. Po być może pięciu minutach zauważam, że śpiew podniosła energię i otwieram oczy z ciekawości. Zaskoczony tym, co teraz widzę - kołyszącą się grupę ciał i szereg ramion wyciągniętych w kierunku sufitu, machającymi w przód iw tył, jak wąsy tak wielu zawinięć morskich - myślę: jak skończyłem na koncercie Grateful Dead?



Pierwszy śpiew trwa dobrą pół godziny. Na zakończenie znów pojawia się cisza, ale tym razem naładowana uniesieniem, czujnością i zapałem. Po krótkiej, angażującej rozmowie K.D. wystrzeliwuje do innego śpiewu. Wzór wielokrotnie rozgrywa się przez kilka godzin: łatwy, cichy początek, budowanie stopniowo w rytmie i intensywności, kulminacja w starannych okrzykach i inspirując pół tuzina lub więcej osób w pokoju, aby stać, tańczyć, biegać na miejscu, a nawet wykonywać osobistą formę kalisteniczną. Jedna kobieta siedząca po mojej lewej nosi wygląd błogości, w komplecie z uśmiechem ucha do ucha, cały wieczór, i wielokrotnie sięga do przodu i w górę dłoni, jakby pracowała ogromną bryłą świętej gliny lub sięgającą magicznego pola elektromagnetycznego lub obu. Ze swojej strony świetnie się bawiam, śpiewając, jeżdżąc energią i czuję, że moje wnętrzności otwierają się z każdym głębokim oddechem i długą samogłoską. (Aaaaaahhhh, eeeeeeeee, ooohhhh: Te dźwięki, które znalazłem, są dla ciebie dobre.) Ale wiele innych na warsztatach - być może doświadczonych w sztuce osiągnięcia transcendencji - są wyraźnie podłączone do wyższego napięcia.

Historia rytuału muzycznego

Ludzkie tęsknoty za rytuale jest głębokie, a w naszej kulturze często sfrustrowana, pisze teolog Tom F. Driver w magii rytuału. Jego prosta obserwacja wyjaśnia wzrost zainteresowania śpiewem i innymi odkrytymi rytuałami. Z pewnością w społeczeństwie, w którym wielu uważa, że ​​śpiewanie jest czymś, co robi ludzie inni niż oni i zakupione w postaci biletów na koncerty lub CD, nasze zrozumienie estetyki i rytualnych wymiarów ludzkiego głosu zmniejszyło się.

Chociaż nie możemy tego udowodnić, śpiew lub święty śpiew był prawdopodobnie jednym z pierwszych wyrażeń ludzkiej duchowości. Wydaje się to bardzo jasne, mówi piosenkarka i autorka tekstów Jennifer Berezan, że ludzie brzmią i intonowali aż do wieku paleolitu i nie tylko. Album Berezana, Returning, który łączy oryginalne i tradycyjne pieśni z kultur na całym świecie w bezproblemowy, godzinny opus, został zarejestrowany w podziemnej komorze Oracle Hypogeum w Hal Safleni, świątyni na wyspie Malty. Ta komora, znana ze specjalnego rezonansu, została stworzona na rytuały oddania 6000 lat temu. Jest prawdopodobne, że dodaje, że przez tysiące lat występowały nieprzerwane praktyki dźwięku i piosenki, być może często odnoszące się do różnych praktyk życia/rytualnych, takich jak poród, sadzenie, zbiór, śmierć i szamanistyczne praktyki uzdrawiania i wizji.

chłopięce fryzury z frędzlami

Robert Gass, autor Śpiew: Odkrywanie ducha w dźwięku, Uważa również, że rytualna wokalizacja była jednym z pierwszych i pozostaje jednym z najbardziej uniwersalnych, ludzkich impulsów. Mówi, że nie mamy żadnych nagrań najwcześniejszych ludzi, ale kiedy spotykamy rdzennych plemion, które miały niewielki kontakt z współczesną cywilizacją, wszyscy mają święte śpiewy, że ich historia ustna przypada na ich najwcześniejsze pochodzenie. A jeśli spojrzysz na mity stworzenia z różnych kultur, w prawie każdym przypadku mówi się, że świat powstaje przez dźwięk, przez śpiew. To w hinduizmie, chrześcijaństwie, judaizmie i religiach Indian Ameryki Północnej. To w pewnym sensie dowód. Innym dowodem, na które możesz spojrzeć, są małe dzieci: prawie wszystkie małe dzieci tworzą powtarzające się piosenki - tracą się w zachowaniu śpiewu.

Korzyści z intonowania

Gass od dziesięcioleci pracuje z Chant i innymi formami muzyki duchowej. W 1985 r. Założył Spring Hill Music, firmę nagrań poświęconą muzyce transformacyjnej; Jego katalog obejmuje dwa tuziny wydawnictw Gassa i The Chant Ensemble na Wings of Song. Wskazuje na pięć kluczowych elementów śpiewu, które czynią go tak potężną i powszechnie atrakcyjną praktyką. Pierwsze dwa, mówi, są charakterystyczne dla wszystkich rodzajów muzyki:

    Stowarzyszenie (lub wyzwalacz), w których eksperymentalne wspomnienia, zbudowane z czasem, inwestują utwór muzyczny o coraz bardziej pozbawionych poziomach znaczenia. Porywanie, w którym-mind jest indukowany do wyrównania (lub wibracji) z melodią lub rytmem, na który jest odsłonięty. Jeśli jesteś w pokoju i jest ciężki rytm perkusji, mówi Gass, twoje ciało prawie mimowolnie zacznie się poruszać.

Pozostałe trzy elementy, według Gassa, są szczególnie charakterystyczne dla śpiewu:

    Oddech, tj. Zbadający wpływ na oddychanie wyjemnika, ponieważ zwalnia od normalnych od 12 do 15 oddechów na minutę do pięciu do ośmiu oddechów na minutę (co jest uważane za optymalne dla zdrowia ciała, mówi Gass). Efekty dźwiękowe, a mianowicie przyjemne odczucia i leczenie rozszerzonych samogłosek brzmią typowo dla świętych pieśni; Zamiar, co odzwierciedla nasze pragnienie bycia blisko Boga.

Gass dodaje, że Chant wywodzi swoją moc z synergii wszystkich pięciu elementów współpracujących razem. Mówi, że to trochę jak tajna broń. Nie myślisz o tym; To się po prostu zdarza. Często wykracza poza uogólnione poczucie dobrego samopoczucia lub zachwycają się bardziej dramatycznymi doświadczeniami. Nauczyciel jogi, Chaula Hopefisher, były profesjonalny muzyk jazzowy, który od kilku lat prowadził sesje intonowania w Kripalu Center for Yoga and Health, widział szereg reakcji emocjonalnych i duchowych. Uczestnicy jej sesji śpiewu obejmowali odzyskiwanie uzależnionych od narkotyków i innych w domach w połowie drogi, którzy mogą stawić czoła trzeźwości, nadużyciom dzieciom lub chorobom zagrażającym życiu, takim jak AIDS. Uważa, że ​​intonowanie może wywołać w nich głębokie uzdrowienie. Mówi, że wielkimi tatoed faceci są piankami ukrytymi pod twardymi zewnętrznymi zewnętrznymi zewnętrznymi zewnętrznymi zewnętrznymi. Kiedy śpiewam im i mówię im, aby bardzo głęboko oddychali i wiedzą, że można bezpiecznie czuć lub pamiętać, często płaczą. Łączą śpiew, wrażenia nabożne z bezpieczeństwem - naprawdę z Bogiem. Najtrudniejsze, najczęściej w ich otwarciu ludzi są również najbardziej oddania. Hopefisher wydała swój pierwszy album w 1999 roku, Multi-colored Chant, międzykulturowej kolekcji nagranej w progresywnym fuzji/światowej muzyce.

Zobacz także Przewodnik dla początkujących po wspólnych pieśni jogi

Rosnące zainteresowanie śpiewem

Klienci Hopefisher są tylko częścią większego zjawiska: rosnące zainteresowanie intonowaniem, które jest szczególnie wyraźne w świecie jogi.

To some extent, chanting has even been incorporated into the regular yoga curriculum. At Jivamukti, chanting is integral to our hatha yoga classes, Miller says. Every single class at the studio, she says, begins with the group sounding Om three times, and proceeding to a brief chant, which differs from class to class and teacher to teacher. All classes conclude with three group Oms, and some teachers also lead another brief chant at that point. At Yoga Works, some teachers lead the three Oms, and a few add other chants (Iyengar teachers, for example, may lead invocations to Patanjali). Leslie Howard opens and closes all her classes at Piedmont Yoga with chants, both because of her own affinity for singing and because the clientele enjoys it. Students say they love that we’re exposing them to other aspects of yoga besides the physical, she says. Sound, to me, is the most primitive form of life. It touches the deepest part of you.

W wielu uczestnikach podczas sesji Kirtan uczestniczyło coś o głębokości. W następnym miesiącu wróciłem do tego samego studia na wieczór z Jai Uttal, który również przyciągnął 40 lub bardziej chętnych wyczyńców. Kilka tygodni później K.D. Był na konferencji jogi, umysłu i ducha w Kolorado, prowadząc popołudniowe warsztaty i wzbudzając ponad 800 koncertów na wieczornych koncertach. W miarę upadku upadku w zimę, Uttal prowadził kilka kolejnych wieczorów Kirtan w Bay Area Studios i odnotował wzrost frekwencji z 25 lub 30 rok wcześniej do ponad 100 przy kilku okazjach. W jednym studio Berkeley, w którym się pojawił, pokój stał się tak pełny, że spóźnieni byli odwróceni z obawy przed naruszeniem przepisów dotyczących pożaru. Wygląda na to, że w rzadkiej kulturze społeczności jogi Krishna Das i Jai Uttal pojawili się jako Pavarotti i Domingo - lub, jeśli wolisz, Mark McGwire i Michael Jordan - Kirtana.

Kirtan jest mało prawdopodobne gwiazdy

Na pierwszy rzut oka K.D. a Uttal wydaje się badaniem w porównaniu z kontrastami. Krishna Das ma dużą ramę i wygląda na to, że byłby w domu na boisku do koszykówki; W rzeczywistości pierwotnie uczęszczał do college'u, aby grać w koszykówkę. Uttal jest krótszy i wirusowy. Oba są wyluzowane i szalone, ale Krishna Das ma bardziej Avuncular Aura; Uttal wydaje się bardziej intensywny, jakby pewna jego część stale angażowała się w głęboko kreatywny proces. Różni się również style wokalne dwóch śpiewaków. K.D., którego dębowy baryton został opisany przez odmianę jako nie tak daleko od folkiego Lightfoota, faworyzuje prostsze melodie i improwizację, pozwalając jego rezonansowi głosowi i szczere emocje wypełnić przestrzeń. Wokale tenorowe Uttal, takie jak gęsto rytmiczna i bogato eklektyczna muzyka, którą wykonuje ze swoim zespołem, Pagan Love Orchestra, są bardziej złożone, pełne genialnych, idiosynkratycznych tryle w tradycji indyjskiej. Jednak intonowanie dwóch mężczyzn jest identyczne w duchu, a ścieżki, które podążyli w kierunku swoich powołania, niezwykle podobne.

w co się ubrać do białych jeansów męskich

Oboje dorastali w rejonie Nowego Jorku i oboje podróżowali do Indii jako młodzi dorośli, w tym czasie, gdy drzwi percepcji, otworzone przez społeczny i duchowy zgiełk lat 60. XX wieku, wydawały się zejść z ich zawiasów. K.D. urodził się Jeff Kagel; Czasami idzie obok K.D. Kagel. Był emocjonalnie dryfowany we wczesnych latach dwudziestych, szukając miłości i mieszkając w Nowym Jorku na kawałku ziemi należącym do niektórych wspinaczy górskich Jungian Acidhead, kiedy po raz pierwszy spotkał Ram Dass, który niedawno wrócił z pierwszej podróży do Indii i spotkał się z Maharajji. Do tego czasu K.D. Mówi, że biegałem po każdym joginie, który przyjeżdżał do Stanów przez lata.

Kiedy usłyszał, jak mówi Ram Dass, wiedziałem, że istnieje, czego szukałem. Czułem, że poszukiwanie było prawdziwe, że naprawdę było coś do znalezienia, nie było tylko bólu psychicznego. Z czasem zdał sobie sprawę, że aby coś znaleźć, musiałby bezpośrednio doświadczyć Maharajji. Pewnej nocy niedługo po pierwszym przybyciu do Indii, K.D. Spacerował nad jeziorem kraterowym w pobliżu górskiego miasta Naini Tal, kiedy po raz pierwszy spotkał Kirtana. Mówi, że to śpiewałem z bardzo starej świątyni, i to rozwaliło mi umysł. Nie wiem, jak to wyjaśnić. To doprowadziło mnie do szaleństwa. Nie mogłem uwierzyć w intensywność, radość, szczęście tego, co robili. Nawet nie wiedziałem, co intonują. Nic o tym nie wiedziałem, ale zacząłem tam spacerować w każdy wtorek wieczorem. Później dowiedziałem się, że intonują do Hanumana.

Hanuman, mały Bóg, jest jedną z najbardziej czczonych postaci w hinduizmie. W Ramajanie klasyczny tekst duchowy żona Ram Sita została uprowadzona, a Hanuman, jego oddany sojusznik, pomaga ponownie zjednoczyć boską parę. Jeden z najbardziej ukochanych śpiewów nabożnych, 40-stanza Hanuman Chaleesa, wychowuje swoje cnoty i magiczne atrybuty. Dla obu K.D. i Uttal, Chaleesa ma specjalną moc i znaczenie, a Hanuman szczególny import.

biznesowy casual dla mężczyzn

Po powrocie do Ameryki Kryszna Das skandował mniej lub bardziej nieformalną. Ostatecznie w 1987 roku utworzył Triloka Records z partnerem i od tego czasu wydał kilka albumów, w tym One Track Heart (1996) i Pilgrim Heart (1998). Po eksperymentowaniu dwóch pierwszych albumów z światowym podejściem do aranżacji i akompaniamentu, K.D. Powrócił do prostszego, bardziej tradycyjnego otoczenia w późniejszych albumach. Mówi, że nie chcę być muzykiem, gwiazdą. W ogóle nie mam aspiracji. Chcę tylko śpiewać.

Triloka wydała także kilka albumów Jai Uttal, zanim opuścił wytwórnię, aby pracować nad eksperymentalnym projektem. Urodzony na Brooklynie jako Doug Uttal, Jai-nazwa została mu nadana przez jego pierwszego nauczyciela jogi-prawdopodobnie postanowił być muzykiem: jego ojciec Larry, odnoszący sukcesy dyrektor biznesowy muzyki, odkrył Al Greena i wydał pierwszy album legendarnego zespołu Blondie. Jego rodzice rozpoczęli go od lekcji gry na fortepianie w wieku 6 lat, ale po kilku latach miał tego dość. Jako nastolatek przyciągnął muzykę ludową, wziął banjo i dostał się do starej precyzyjnej muzyki Appalachów. Potem zająłem się muzyką psychodeliczną, mówi Uttal, i stałem się fanatycznym fanem [Jimi] Hendrix. Spakowałem banjo i dostałem się do gitary elektrycznej i muzyki indyjskiej.

Zapisał się do Reed College w Portland w stanie Oregon, gdzie planował studiować muzykę i religię. Ale w przeddzień rejestracji w swoim pierwszym semestrze uczestniczył w koncercie indyjskiego mistrza Saroda Ali Akbara Khana. Wspomina, że ​​znałem jego albumy, ale występ koncertu mnie po prostu wysadził. Trwałam tylko w Reed przez trzy miesiące, a potem przybyłem do Bay Area, aby studiować w Ali Akbar College of Music.

Ale Uttal w pełni zanurzył muzykę indyjską w trakcie wielu podróży do Indii. Przez kilka lat na początku lat siedemdziesiątych mieszkał w Bengalu Zachodnim, gdzie spotkał Baulów, wędrownych szaleńców zagubionych w boskim zachwyceniu i jego muzycznej ekspresji - mianowicie śpiewu. Po raz pierwszy usłyszał o Bauls na starej nagrywaniu, który zatytułował Street Singers of India: Songs of the Bauls of Bengal, ale podczas swojego indyjskiego pobytu spotkał ich, śpiewał z nimi, nauczył się ich piosenek, a co ważniejsze, ich postawy nabożne. Mówi, że pozostają na mnie głównym wpływem muzycznym i duchowym. Przez lata, podczas kilku dłuższych wizyt w Indiach, Uttal spędził również czas z Neem Karoli Baba, którego opisuje jako centralną postać w moim życiu. Poszedł także do wielu tych samych północnych świątyń, w których Krishna Das zakochała się w Kirtanie, w tym w jeziora przed Naini Tal. Z czasem Jai również zachwycił się, a jego życie i praca w dużej mierze kręciły się wokół śpiewu. Z kolei studiował medytację i jogę Zen, ale wyznaje, że śpiew jest [jego] praktyką duchową, nie tylko jego zawodem.

Niesamowita moc transformacyjna śpiewu może częściowo wywrzeć się z zjawiska wzdłuż linii brytyjskiego naukowca Ruperta Sheldrake'a teorii morfogenezy, która utrzymuje, że łatwiej się zdarzyć, jeśli już się wydarzyło-nie z powodu wszelkich wiedzy technicznej, ale z powodu pewnego rodzaju przełomowego lub poznania. Uttal mówi, że wszyscy jedziemy razem [kiedy intonujemy]. Im bardziej każda osoba sięga w jego sercu, tym łatwiej jest to zrobić. Ponieważ od wielu stuleci śpiewano te pieśni od wielu stuleci, kiedy je robimy, podłączamy się do tego pola energetycznego i są przez niego odżywione. Kierujemy siłę, dostajemy sok, z wieków ludzi śpiewających „Sita Ram”.

Ostatecznie intonowanie jest, gdy Ram Dass ujął go na imprezie w San Francisco, w którym pojawił się z Kryszną Das, metodą serca. Jak K.D. Mówi, chodzi o to, jak to robisz, a nie to, co robisz. Jeśli śpiewasz z serca, możesz śpiewać „Bubbula, Bubbula” i to nie miałoby znaczenia, ponieważ byłbyś połączony.

Istnieje słynny obraz Hanumana, hinduskiego boga małpy, który został przekształcony w plakat. Aby udowodnić czystość swojej miłości, Hanuman otworzył własną klatkę piersiową. Zamiast serca istnieje promienny obraz Sita i Ram w Eternal Union. Uttal postrzega to jako wzniosłą metaforę działania śpiewu oddania.

Kiedy śpiewamy, mówi, „otwieramy nasze skrzynie” - otwieramy nasze serca, aby ujawnić naszą prawdziwą tożsamość - i znajdować tam Boga.

Artykuły, Które Mogą Ci Się Spodobać: