MC Yogi łączy jogę i hip-hop, aby dostarczyć pozytywną wiadomość.
Sanskrit Mantras i legendy bóstw hinduskich mogą wydawać się mało prawdopodobne pasza na album rapowy, ale kiedy nauczyciel jogi Vinyasa i artysta hip-hopowy Nicholas Giacomini (aka MC Yogi), jak Hanuman G, nie ma nikogo większego/, ale Homie, masz dziwne zachowanie Funky Beat na swoim albumie, Elonipant Power (które próbki Krish i Sż. Jai. Wśród innych Kirtan [intoning] Wallahs) uczynił w społeczności jogi. W dzisiejszych czasach MC Yogi spędza czas na nauczaniu w jodze, studio, które jest właścicielem z żoną Amandą w Point Reyes Station w Kalifornii; zwiedzanie na arenie międzynarodowej; i praca nad nowym albumem na 2010 rok.
Jak przyszedłeś do jogi? Byłem w programie grupowym w szkole średniej. W ogóle nie byłem zainteresowany programem nauczania i zaangażowałem się w narkotyki i niespokojne dzieci. Kiedy miałem 18 lat, ukończyłem ten program i zacząłem uprawiać jogę. Mój tata ćwiczył jogę Ashtanga w stylu Mysore i zbudował ten mały pokój z tyłu swojego sklepu w Point Reyes, gdzie ćwiczył z małą grupą. Pewnego dnia mnie zaprosił. Na początku było naprawdę trudne; Naprawdę walczyłem. Ale kiedy moje stopy wylądowały na macie, miałem to doświadczenie w domu.
A co z hip-hopem? Dorastałem w generacji hip-hopu, więc słuchałem hip-hopu, gdy miałem sześć i siedem lat. Pierwsze dwa rekordy, które miałem, to Beastie Boys z licencjonowanym przez chorych piekłoch piekła Ild i Run-DMC. To była ścieżka dźwiękowa mojej młodości.
Jak więc zgromadzili się dla ciebie dwoje? W mieście Sonoma w Kalifornii istniała nawrócona fabryka, a właściciel oddzielił jej część i przekształcił ją w centrum nastolatków o nazwie sklep. Kiedy miałem 20 lat, znałem tę grupę młodych artystów graffiti, tancerzy, DJ-ów, poetów i muzyków, i zaczęliśmy organizować imprezy wolne od narkotyków, alkoholu i przemocy dla dzieci w szkole średniej w sklepie. Nawiązaliśmy programy, które były pozytywne, świadome hip-hop. To było pierwsze miejsce, w którym zacząłem eksperymentować z wprowadzeniem jogicznej mądrości i starożytnych mitów do formatu hip-hopu.
W swojej muzyce odwołujesz się do wielu indyjskich bogów, takich jak Shiva i Ganesh. Gdzie się o nich dowiedziałeś? Dorastałem, czytając wiele komiksów, a w pewnym momencie dostałem niektóre indyjskie komiksy i było coś w indyjskich mitach, które były świetną zabawą, tak kolorową i głęboką.
Kim są nauczyciele, którzy najbardziej na ciebie wpłynęli? W 2001 roku pojechałem do Indii i studiowałem u Pattabhi Jois w Mysore. Również Larry Schultz, który wybierał się w trasę z Grateful Dead; Tim Miller; i Richard Freeman. Kiedy dopiero zaczynałem z jogą, byłem w późnych nastolatkach, wczesnych lat dwudziestych i pochodziłem ze szkoły reform, więc Ashtanga pracowała dla mnie naprawdę dobrze. Dało mi to dyscyplinę, której potrzebowałem. Niedawno połączyłem się z [Jivamukti Yoga Founders] Sharon Gannon i David Life. Sharon była dla mnie taką niesamowitą wróżką.
Jakie jest główne przesłanie, które chcesz wydać na świat w swojej muzyce? Pokój. Radość. Życie z wnętrza twojego serca zamiast w głowie. To takie same nauki co joga - po prostu przychodzi w inny sposób, dzięki muzyce. Joga całkowicie mnie zmieniła, a ja po prostu chcę zapłacić je naprzód i porozmawiać z młodzieżą w sposób, który zrozumieją.














