<

I’m lying on the floor of a hotel on the island of Roatan, Honduras. We’re just finishing class and have taken Savasana. Moments earlier, standing in Warrior II, I looked out over my fingertips at the Caribbean. Our teacher urged us to listen to our bodies. I thought, Are you kidding? Listen to my body? This body cannot possibly be trusted.

Ta myśl mnie zaskoczyła. Czy nie skończyłem z tym wszystkim? Osiągnąłem coś, co wielu uważałoby za niezwykłe: straciłem 85 funtów, wagę, którą zdobyłem przez lata 20 i wczesne trzydziestych. Byłem dobrze przygotowany do przetrwania każdego potencjalnego głodu, ale nie mogłem zmieścić się w siedzeniach samolotów, robić zakupy w regularnych sklepach odzieżowych lub podnieść lekko pochylanie się bez przekręcenia.



Pewnego dnia miałem dość. Zapisałem się na popularny plan utraty wagi i dowiedziałem się, że aby schudnąć, po prostu musiałem spożywać mniej kalorii niż moje ciało. W ciągu dwóch lat śledziłem to, co zjadłem, wyśledziłem ćwiczenie i wyśledziłem swoją wagę. Był to proces analityczny, a nie intuicyjny. Ostatnią rzeczą, jaką zrobiłem, było słuchanie mojego ciała, które chciało mniej ekstremalnego leczenia.
Kiedy osiadłem w tej Savasanie, zdałem sobie sprawę, z wielkim smutkiem, nadal nienawidziłem swojego ciała. Wyglądało dobrze. Ale nienawidziłem tego, ponieważ nie mogłem temu ufać - ani siebie.



Brak granic

Kiedy straciłem całą wagę, całe moje życie się zmieniło. Zmieniło się to na lepsze, w oczekiwane sposoby: nowe ubrania, mnóstwo komplementów, mój lekarz promieniujący podczas badań fizykalnych. Ale to nie wszystko było różowe. Nadwaga dała mi wymówkę, aby uniknąć próbowania nowych rzeczy i pozostania w ograniczonej strefie komfortu. Strata po wadze, te granice zniknęły, podobnie jak moje poczucie bezpieczeństwa.

Pobiegłem przez Wyoming Wilderness, przywiązałem się do linii deszczowej, jeździ na Aspen. To było ekscytujące i zabawne, ale szczerze mówiąc, często byłem przerażony. Chociaż każda część mojego ciała była napięta, prowadząc do tych czynności - moje brwi zostały wiązane, moje zęby zostały zaciśnięte, mój żołądek się rozbił - nie pozwoliłem sobie wycofać się z wyzwania. Nie wiedziałem, jakie są moje fizyczne granice, więc nie ustawiłem żadnych. W mojej dążeniu do bycia nowym i ulepszonym, postawiłem się w przerażających i niewygodnych sytuacjach. Kiedy natknąłem się na ludzi, których nie widziałem od dłuższego czasu, pytali, czy nie czujesz się świetnie? Zawsze mówiłbym tak; Wydawało się, że jest to nieuprzejsze, że jest bardziej uczciwe i mówię: budzę się każdego ranka z osobą, której tak naprawdę nie rozpoznaję w lustrze, prowadząc nieznane życie.



Nauka kształtowania zmiany

Wszystko to doprowadziło mnie do Honduras i tygodniowego odosobnienia jogi w ekologicznym hacience o nazwie Hacienda San Lucas w Copan Ruinas. To miało być fuzja filozofii Majów i jogi Kripalu, stworzonej przez nauczycielkę jogi Leah Glatz i Aum Rak, szamana Majów. Majowie wierzyli, że dana osoba może żyć w ciągu jednego życia, co wydawało się odzwierciedlać moje doświadczenie. Uznałem, że joga zapewni znane ramy dla zrozumienia tej transformacji ciała. Miałem nadzieję, że rekolekcje pomoże mi odświeżyć ducha i pogodzić się z nieoczekiwanym sposobem, w jaki zmieniło się moje życie, gdy stałem się lżejszy.

Każdego ranka gromadziliśmy się pod dachem Gaia, pawilon jogi na świeżym powietrzu. Po ostatniej Savasanie serdeczny Aum Rak poprowadził naszą medytację. Po południu mielibyśmy wycieczki. Wieczorem wróciliśmy na obiad, a następnie wcześnie przejdziemy na emeryturę, aby odpocząć i zastanowić się.

Pierwszego dnia Leah poprowadziła nas przez delikatne pozy, aby pomóc nam wyzdrowieć po rygorach podróży. Gdy wchodziliśmy w pozę Sfinx, Leah zachęciła nas do przyciągnięcia brzuchów w kierunku naszych pleców. Jej instrukcja oznaczała niewielki ruch, ale ta niewielka korekta była dla mnie nowa. Zmiana oznaczała, że ​​energia postawy przebiegała przez całe moje ciało w zupełnie inny sposób niż, gdy zwykle ćwiczyłem pozę. Pomyślałem, że jedna niewielka zmiana może prowadzić do zupełnie nowego doświadczenia.



Po treningu wycofałem się do hamaka z widokiem na krzaki liliowe, z szklanką losowanej herbaty Hibiscus i notatnikiem, aby zastanowić się nad tym wglądem. Wprowadziłem poważne zmiany w ciele, oczekując, że reszta mojego życia pozostanie taka sama. A przynajmniej spodziewając się, że wszystkie zmiany będą na lepsze.

Jak się czujesz?

Ale utrata 85 funtów i oczekując, że pozostanę taki sam na wszystkie inne sposoby, że nic nie byłoby trudne? Niemożliwe. Wiem, że pierwszym krokiem w kierunku Santosha lub zadowolenia jest wyraźne widzenie i zaakceptowanie rzeczywistości twojego życia taką, jaka jest w tej chwili. Musiałem zaakceptować fakt, że zmiana fizyczna, którą dokonałem, wywołały zmiany w innych obszarach.

Klask grzmotu przerwał moje myśli. Podniosłem wzrok, by zobaczyć ciemne chmury zbierające się nad górę. Poszedłem do mojego pokoju i siedziałem na łóżku ze skrzyżowanymi nogami, aby kontynuować dziennik, gdy popołudniowa burza spadła. Uświadomiłem sobie, że następnym krokiem było to, że muszę przyznać sobie, jak te zmiany naprawdę się czuły - nie tak, jak myślałem, że powinny się czuć.

Moje jaśniejsze ja podejmowało decyzje w oparciu o to, jak myślałem, że powinna się zachowywać szczupła osoba. Cienka, sprawna osoba chciałaby przygody, więc poszedłem po to, nie uwierzytelniałem własnego poczucia strachu lub potrzeby równowagi. Straciłem na wadze, przyjmując wzorce jedzenia i ćwiczeń zdrowszej osoby. Ale przesadziłem z lekcji.

Nic dziwnego, że już sobie nie ufałem. Stałem się tak dobry w graniu nowej roli cienkiej kobiety, że ignorowałem moje prawdziwe uczucia, odrzucając je jako relikwie przeszłości, o których wolałbym zapomnieć. Ale nawet po tym, jak zrzuciłem dodatkową wagę, moje jaśniejsze ja miało obawy o nowe fizyczne wyzwania. Ignorowałem moje instynkty.

Pewnego ranka, pod koniec odosobnienia, weszliśmy do cichego zakątka ruin Majów. Aum Rak przeprowadził ceremonię rozmazania i poprosił nas o uhonorowanie życia i duchów tych, którzy kiedyś żyli w tym miejscu. Następnie Leah poprowadził nas przez serię postaw jogi, które wyglądały jak pozami uderzone przez postacie wyrzeźbione na gwiazdy lub kamienne filary w ruinach.

W medytacjach Aum Rak wezwał nas do porzucenia naszego gniewu i praktykowania przebaczenia. Proszę, wybacz mi, poprosiła nas o powiedzenie sobie. A potem wybaczam ci. Codziennie mówiłem słowa, ale nie miałem ich na myśli. Nadal byłem na siebie zły, zły, że w moim dążeniu do schudnięcia nie stworzyłem magicznie całkowicie doskonałego życia. Uświadomiłem sobie, że jestem zły na siebie, że marnuję czas, a ta część mojego poszukiwania przygody była chęcią nadrobienia całego utraconego czasu.

Ale kochanie, powiedział mi Aum Rak, wszystko dzieje się tak, jak powinno. Chociaż widziałem swój czas wcześniej jako błąd, widziała to inaczej. Musiałem mieć takie doświadczenie dla własnego rozwoju. I dopóki nie upuściłem na to gniewu, nigdy nie ufam sobie - nie możesz zaufać komuś, na co jesteś zły.

Jej nauczanie zaczęło kliknąć. Być może pochodziło to od stania na tych starożytnych ruinach, w których rozegrały tysiące żyć, ze wszystkimi ich dramatami. Może pochodzi to od uświadomienia sobie, że cała cywilizacja przyszła i zniknęła, ale wciąż mogłem uczyć się z bogatych tradycji, które pozostawił. Nie wiem. Ale kiedy przeprowadziliśmy się przez nasze pozy tego dnia, zrozumiałem, że mogę być zły na siebie, zdecydować, aby ten gniew stłumił moje prawdziwe emocje, aby nie miał wyboru, jak tylko czuć się niewiarygodnym. Albo mógłbym się zatrzymać, wysłuchać moich prawdziwych reakcji na bardzo prawdziwe zmiany w moim życiu i zaufać sobie ponownie. Uświadomiłem sobie, że jestem gotowy zaakceptować zmiany.

Staliśmy w pozycji górskiej, ręce w pozycji modlitwy i zastanawiałem się, że ci wybaczam. Złożyłem na zakręcie do przodu. Niech cierpienie, gniew i ból zwalniają twoje plecy, Leah nalegała. I w tym momencie myślę, że właśnie to zrobiłem.

Alison Stein Wellner to niezależna pisarka nowojorska, która podróżuje, kiedy tylko może.

Artykuły, Które Mogą Ci Się Spodobać: