Kampania Michaela Korsa na jesień/zimę 2014
Przewidywany upadek Michaela Korsa – Forbesa współpracownik Robin Lewis w ciekawy sposób ocenia obecną pozycję Michaela Korsa jako marki luksusowej. Porównując markę do Tommy'ego Hilfigera, który odniósł podobny sukces i ostatecznie odnotował spadek udziału w rynku i wizerunku, Lewis przewiduje upadek Michaela Korsa. Lewis argumentuje, że Michael Kors staje się wszechobecny, wyjaśniając, że jego dystrybucja pędzi w kierunku wszechobecności, hurtowej i detalicznej (online, w sklepach własnych, outletach i na arenie międzynarodowej). Co gorsza, rakietowym przyspieszeniem wszechobecności jest ekspansja na wiele kategorii produktów i podmarek, dzięki czemu mogą konkurować na każdym poziomie cenowym. Niektórzy twierdzą, że wszystkie te segmenty po prostu zaczną ze sobą konkurować, kanibalizując w ten sposób górny koniec spektrum.
Lewis uważa, że popularność Michaela Korsa wynika z tego, że ludzie chcą kolejnej torebki lub symbolu statusu. Kiedy wszyscy zorientują się, że marka jest tak dostępna, że można ją znaleźć wszędzie, Lewis przewiduje krach. Przywołując na myśl podobieństwa do Tommy’ego Hilfigera, Lewis wyjaśnia, że marki te podzielały tę samą gorącą trajektorię, co znane katastrofy z lat 90. Silas Chou i Lawrence Stroll, którzy pomogli przy niedawnej ofercie publicznej Michaela Korsa, przyczynili się do awansu Tommy’ego Hilfigera, który przetrwał jeszcze przed krachem. Jeśli chodzi o Michaela Korsa, w 2012 roku zmniejszyli oni swój udział w spółce z około 52% (tuż przed pierwszą ofertą publiczną w 2011 roku) do nieco ponad 15%. Przeczytaj więcej na Forbes.com .














