Matka korzysta z rekolekcji jogi z córką, aby pomóc w nauce porzucenia jej winy rodzicielskiej.
Moja czteroletni śmiech-nie ma lepszego dźwięku-i rozpryskuje się w płytkiej wodzie, tak płytkie, że mogła wyjść do oceanu, o ile oko. Ale kiedy patrzymy razem na zachód słońca, trzymam ją za rękę i trzymam blisko brzegu.
Tak, jestem bardziej niepokojący. Ostatnio rozwiedzione, nigdy nie wydaje mi się, że mam wystarczająco dużo czasu ani pieniędzy. Martwię się nie tylko o dobre samopoczucie mojej córki, ale że nie ma wystarczająco dużo. Myślę, że powinienem zrobić więcej, być więcej. Dlatego, chociaż ten tygodniowy wypad do jogi do Isli Mjerires, mała wyspa u wybrzeży Cancun w Meksyku, jest zdecydowanie materialną trudną trudnością, i tak postanowiłem przyjechać - oddychać, zrelaksować się, wycofać.
Jestem zaangażowany w jogę, ponieważ wiem intelektualnie, że przerwy są dla mnie dobre, a także dla mojej córki: kiedy wracam do rodzicielstwa, jestem odnowiony, cierpliwy, uważny. Ale emocjonalnie jest inaczej. Wina jest zawsze. Zastanawiam się, czy powinienem czuć się tak dobrze, gdy oprócz mojej córki.
Tak więc, za namową Janet, mojego przyjaciela i mentora jogi, przyniosłem ze sobą moją córkę, historię, do Meksyku. Ale też martwię się o to: podczas podróży będą przyjaciele z domu, ale historia będzie ode mnie dwa razy dziennie w nieznanym środowisku. Czy powinienem zabrać ją na wycieczkę z tak wieloma niewiadomymi? Chyba się dowiemy.
Drugiego dnia w Meksyku bierzemy łódź do Isli Mujeres. Światło od słońca nas ogrzewa. Zauważam, że ramiona historii są różowe, ale podekscytowanie przybyciem do Na Balam, gdzie odbywają się zajęcia, zapominam o nakładaniu na nią więcej kremów przeciwsłonecznych. Moja córka ucieka, by bawić się ze swoimi znajomymi przyjaciółmi Indie i ojcem Indii; Idę do świątyni drzewa.
Następnego dnia Ruth, opiekunka, przybywa o 6 rano, ale historia jest niespójna w stosunku do tego, co jest teraz szalejącym oparzeniem słonecznym i nie pozwala mi jej zostawić. Dziękuję Ruthowi, przepraszam, płacę jej i wracam do szkarłatnej skóry i mokrych łez mojej córki. Czy to kara? Kolejny przykład mojej porażki jako opiekuna? Przeklinam się za zapomnienie o ponownym zastosowaniu kremu przeciwsłonecznego i jestem sfrustrowany, że będę musiał opuścić praktykę tak wcześnie w podróży. Czuję się na skraju dołączenia do historii w jej łzach.
Later, Ruth returns with her young daughter, Marisela, so I can attend the afternoon session. Story protests, pouts, clings, and stomps, expressing her displeasure at the impending separation. I don’t understand their not-English, she complains. Calmly and lovingly, I tell her I’ll see her soon. I relinquish the care of my girl. I trust Ruth, but she’s a stranger. Should I be doing this? Despite my misgivings, when I get to the class—and for the next few days—I go through the motions and try to get into the groove of vinyasa twice a day.
W środku tygodnia zaczyna się zmieniać: historia wita Marisela z uściskiem. Potem kłada oba ręce nad głową i chmiel. Molly-Sarah ma króliczka w swoim domu, piszczy. Chcę to zobaczyć. Wiedza o tym, że opowiada, pozwala mi być pełniej obecnym w świątyni. Jest w porządku, uspokoję się. Kiedy relaksuję się podczas rekolekcji, zauważam, że w końcu zaczynam się rozluźniać. Pozwoliłem historię samodzielnie wąchać do oceanu, gdy oglądam z plaży.
Podczas jednej praktyki oferuję sobie Bhakti lub miłość. Chcę, żeby mój umysł był bardziej hojny… dla mnie. Świat to trudne miejsce. Kocham moją córkę bezwarunkowo i robię co w mojej mocy. Chcę, żeby samoakceptacja zastąpiła moje wątpliwości.
Pod koniec naszych ostatnich sesji jogi historia dołącza do naszej komunii, traktuje świątynię z szacunkiem i uśmiecha się do wszystkich. Po finałowej Savasanie trzy małe ptaki Boba Marleya sprowadza nas z powrotem do pokoju. Historia zna słowa i śpiewa: nie martw się. O czymś. „Bo każde drobiazg, będę się prawys. Podchodzi do mnie i wytrzymuje dwie ciasno zamknięte pięści. W jednym oferuje mi skorupę, którą znalazła; W drugim kwiat.
Patrzę głęboko w jej oczy, pod błyszczącym niebieskim bindi Ta nauczycielka jogi Rusty Wells postawiła jej czoło. Dziękuję, kochanie, mówię jej. Zapraszamy , szepcze do tyłu.
stroje skatera
Tak, czuję to: każda mała rzecz Jest Będę w porządku.
Zobacz także Joga dla mam: idę z prądem
O naszym autorze
Diane Anderson to Stylesway VIP Starszy redaktor.














