Podróż duchowa: odwiedzający odkrywa świat połączenia w jednej z rozwijających się społeczności duchowych Pragi. Nagrowany przez samotność gościa odkrywa świat połączenia w jednej z rozwijających się społeczności duchowych ateistycznych Pragi.
Siedzę w pubie poza Pradze, jedynym obcokrajowcem w zapakowanym domu. Ledwo widzę moich przyjaciół na dym, ledwo słyszę ich z hałasem duże piwo (duże piwa) Na stole. Ale to nie ma znaczenia - wszyscy mówią po czesku i zabrakło mi rzeczy, które wiem, jak powiedzieć. Czuję swoją obcość.
To koniec długiego dnia kajakarstwa z moją grupą buddyjską Shambhala. Po wczesnym porannym śpiewaniu Sutry serca w Czechach, włożyliśmy pianki i udaliśmy się do rzeki. Mój partner wioślarski Ilona i ja trzy razy przewróciliśmy się białą wodą, śmiejąc się, gdy straciliśmy wiosła, łącząc się, pomimo kilku wspólnych słów. Kajakarstwo było ekscytujące, ale teraz, nie mogąc się połączyć tak łatwo, czuję się niezręczny i niewidoczny. W moim jelicie jest pusty ból samotności; Nawet wzniosłe czeskie piwo smakuje jak miedź w moich ustach.
Zobacz także Widzenie oczu: porównywanie jogi buddyjskiej tradycji
Wkrótce Ilona wyciąga krzesło obok mnie i próbujemy jeszcze raz. Opowiada mi o swojej rodzinie i pyta o moje podróże. Moja samotność szybko się rozpuszcza, ustępując miejsca wdzięczności. Kocham ten moment - z jego złym gulashem i dymem - jako coś cennego i wyjątkowego.
W moim życiu za granicą małe rzeczy zmuszają mnie do odchylania się od samotności do podnieconego połączenia, od bólu po zachwyt. W rzeczywistości wszystko wydaje się bardziej intensywne. Podejmuję więcej ryzyka, takich jak kajakarstwo w Rapids z nieznajomymi i nazwając w złym Czech - ale zwracam również większą uwagę na szczegóły życia codziennego, które jest niezawodnie bogate i dziwaczne. Nie ma wątpliwości, że życie tutaj i kontynuowanie mojej praktyki jogi i buddyzmu w Pradze pomogły mi w pełni docenić wszystko, co pojawia się w każdej chwili-mam nadzieję pogłębić się bez względu na to, gdzie skończę.
Zobacz także 11 pod-radarowych rekolekcji do jogi
Rozwijanie samotności w połączenie
Przez lata Praga utknęła w moim sercu. Nigdy nie widziałem ani jednego zdjęcia, ale doniesienia o jego pięknie i tajemnicy wystarczyły, aby mnie narysować. Jak się okazało, Pradze jest jeszcze piękniejsza i bardziej melancholijna, niż myślałem, że to możliwe. Bogate w historię i żywe zmiany, miasto jest artystyczne, surrealistyczne i fascynujące.
Przyszedłem do Pragi, szukając transformacji. Wiedziałem, że żyłem i podróżowałem w Azji, że każde nowe miejsce otwiera mnie na nowe sposoby myślenia i doświadczenia świata. Nie spodziewałem się, ile sama Pradze będzie o transformacji. Odkąd Czechowie odrzucili komunizm przez pokojową rewolucję w 1989 r., Praga wyrosła z miasta długich linii i uciążonych duchów do nowych pomysłów i prawdziwych możliwości. W ubiegłym roku Republika Czeska dołączyła do Unii Europejskiej, wywołując powiększenie działalności, próbując spełnić standardy zachodnich sąsiadów. A jednak istnieje pewne napięcie; Podczas gdy wielu Czechów z całego serca przyjmowało kapitalizm, inni są nostalgiczni wobec tanich mieszkań i gwarantowanych wypłat, które mieli podczas starego reżimu.
Zobacz także Przewodnik po poruszaniu się po prawdziwej transformacji
mężczyźni w strojach pogrzebowych
In the autumn of 2003, knowing not a soul, I found a flat in a Renaissance building near the center, an American student to share it with, and work freelancing for Prague’s English-language newspaper. Right away I connected with a thriving Ashtanga yoga scene, dining with fellow yogis after class and participating in weekend retreats . My days quickly filled with colorful activity, yet I felt something welling up inside.
Samotność to uczucie, że każdy obcokrajowiec zna. Wyróżniasz się ostrą ulgą przeciwko dominującej kulturze i nigdy tak naprawdę nie pasujesz. Często walczysz o zrozumienie, nie tylko w innym języku, ale także w kontekście innej kultury. Twoi nowi przyjaciele tak naprawdę nie mogą wiedzieć, kim jesteś, i często jest to wyczerpujące i niezadowalające emocjonalnie. Ból odłączenia może być głęboki i może oszukać cię, że coś jest z tobą nie tak - że potrzebujesz innych i potrzebujesz ich teraz, aby być w całości.
Zobacz także 7 powodów, dla których każda joga powinna spróbować podróżować samotnie
Oczywiście cały ten czas spędzony sam może być również okazją do zbadania natury samotności. W mojej praktyce jogi i medytacji samotność zupełnie różni się od samotności - jest źródłem siły i związku z duchem. Ale ta umiejętność doceniania bycia samotnym, a nie poniesionym przez samotność, jest łatwiejsza do dostępu na macie lub poduszce niż w świecie zewnętrznym.
Mimo to samotność może zmotywować mnie do bardziej towarzyskiego, aby poprosić nieznajomych o radę jako drzwi do rozmowy. Ci nieznajomi często otwierają się szybko, podejmując ze mną więcej ryzyka, ponieważ uważają, że nie będę tu na zawsze. Razem wylewamy nasze dusze późno w nocy, na pewno nigdy nie zapomniemy się i nasza chwila razem. W ten sposób samotność przekształca się w połączenie. A te połączenia z kolei rozpuszczają iluzję samotności i poszerzają moje doświadczenie bycia.
Zobacz także 6 kroków, aby przyjąć samotność
„męskie fryzury lata 70-te”
Dołączenie do społeczności duchowych
Chociaż nigdy nie byłem zbyt grupą, szybko przyjąłem jogę i społeczności buddyjskie Pradze. Oprócz mojej grupy Shambhala ćwiczę z Ashtangis, lokalną sceną jogi, koncentrującą się wokół dwóch nauczycieli, którzy studiowali razem w Mysore w Indiach. Częściowo ze względu na energię bardzo społecznego nauczyciela austriackiego, Georg Woumlginger, który organizuje dżemy muzyczne i przyjęcia z gier, ta grupa jest ciaśniejsza niż jakakolwiek społeczność jogi, którą znam. Bycie częścią podziemnej subkultury może również pobudzać powiązania: ponieważ praktyki wschodnie są tutaj dalekie od głównego nurtu, czescy jogini, medytujący i praktykujący buddyjscy są praktycznie obcokrajowcami w ich własnej kulturze i w rezultacie wydaje się, że nawiązują coraz bardziej przyjaźnie.
Podczas czterech dekad komunizmu Pragi praktyka religijna była zabroniona, a niewielu joginów i medytujących miasta utrzymywało niski profil. Wielu praktykowało w tajemnicy; Niektóre zostały przesłuchane przez tajną policję. Po upadku reżimu chrześcijaństwo nie powróciło, a dziś oszałamiające katedry Pragi są wypełnione głównie turystami. Według jezuickiego księdza i akademickiego Josefa Blaha mniej niż 10 procent Czechów praktykuje katolików lub protestantów, a większość reszty jest ateistą, czyniąc Republikę Czech najbardziej ateistyczną w Europie.
Zobacz także Pielgrzymka StyleSway VIP do Indii
Buddyzm kwitnie teraz, ponieważ był wcześniej zabroniony, mówi Jitka Holubcová, Kodirector of Praga Shambhala Buddhist Center. Ludzie przyciągają zasady otwartości i dobroci, ponieważ w dawnych czasach nie mogli ich zastosować, mówi. Społeczność szybko rośnie.
W 2004 r. Dwa nowe studia jogi i dwa centra medytacyjne otworzyły się w centralnej Pradze. Wśród praktyków istnieje wyczuwalna energia entuzjazmu, umysł kolektywnego początkującego. A jednak duchowa scena tutaj jest znacznie mniejsza niż w przypadku większości stolic Europy Zachodniej. Społeczność nie ma starszych nauczycieli buddyjskich, co w pewnym sensie jest niefortunne: uczniowie często wyrażają pragnienie większych wskazówek. Jest to jednak również okazja. Wszyscy rówieśnicy odkrywają ścieżkę razem, starając się pojawiać jako nauczyciele. Z własnymi narzędziami, potem i funduszami członkowie Shambhala przekształcili starą greckojęzyczną szkołę w piękne centrum.
Holubcová mówi, że wciąż znajdujemy drogę, zastanawiając się, jak sama działać. Przyznaje również, że nasza grupa Shambhala jest bardziej elastyczna niż większość zachodnich społeczności buddyjskich. Kiedy nasza grupa kajakuje na czeskiej wsi, zaczynamy od strzałów rumu o 10 rano-jest to kwestia przetrwania w lodowatej wodzie. Romantyczne pary powstają i opadają, i nikt nie patrzy na pytania. Nazwij to niedializmem lub łamaniem zasad, nic z tego nie wydarzyło się w mojej Kalifornii Sangha . Ale tutaj czerpiąca kultura i Dharma spotykają się, rozmycie krawędzi, wpływają na siebie nawzajem. Buddyzm w Pradze jest czymś starożytnym w procesie transformacji, podobnie jak sama Praga.
Zobacz także 10 miejsc docelowych dla Twojej listy wiader jogi
Czescy buddyści i jogini podkreślają podstawowe nauczanie życia za granicą: bądź elastyczny. W Pradze lepiej zaprzyjaźnij się z drugie miejscem; I tak zjesz wołowinę przez przypadek, więc równie dobrze możesz celowo wypróbować tradycyjne potrawy. Podczas czeskiej rozmowy dharmy mogę zrozumieć tylko każde dziesiąte słowo, więc zamiast tego muszę puścić i podążać za oddechem. Żyjąc w tej kulturze i często w obliczu zaskakujących zwrotów rzeczywistości, odkryłem, że stałem się łatwiejszy i spontaniczny.
Jedną z niewielu stabilnych i przewidywalnych rzeczy w moim życiu jest seria główna Ashtanga, która często rozpoczyna mój dzień. Gdy przechodzę przez każdą pozę, pocieszam się od tej rutyny w życiu bez rutyny. (Przewidywalność pomaga również, gdy uczęszczam na zajęcia nauczane w Czechach: kiedy wiem na przykład, że następna postawa będzie pozą od głowy, mogę nauczyć się słów dla głowy, głowa i kolano, Koleno .)
Zobacz także Znajdź spokój w Carmel Valley w Kalifornii
This sense of continuity is an anchor, especially when Prague shows me its dark side. Last summer was one of those times: The social life I had worked hard to build imploded all at once when three of my closest friends left Prague, my yoga comrades all got day jobs and stopped coming to class, and I lost a Czech friend after a fizzled attempt at romance.
Wiem, że wszystko jest przejściowe - zwłaszcza powiązania z ludźmi w społeczności obcokrajowców - ale to nie pomogło. Wędrowałem po ulicach Pragi, ból samotności w moim gardle, zastanawiając się, czy też powinienem odejść, czy to była moja wskazówka. Ale gdzie bym poszedł? Jeszcze nie w domu… gdziekolwiek był dom. Uświadomiłem sobie, że nie czułem, że nigdzie nie było w domu.
Zobacz także 11 rekolekcji jogi, na które można sobie pozwolić
Moda dla mężczyzn z lat 50
Łączenie się z innymi
Zmierzony, poszedłem na grupową sesję medytacyjną w Shambhala Center w poszukiwaniu jasności, a przynajmniej przerwy od myślenia. W pubie po medytacji starszy członek przekazał mi arkusz pytań do nauki i zadał: Czy chcesz wypowiedzieć się w Dharmie?
Byłem zaskoczony i pochlebiony. Ale po mojej entuzjastycznej akceptacji od razu nastąpiła prywatna walka nerwowa: wygłasza rozmowę Dharmy? Ja? W tym stanie? Miałem tylko dwa tygodnie na przygotowanie.
Moje pytanie do nauki dotyczyło Metta Ćwicz, rodzaj medytacji, w której wysyłasz do siebie miłosność, a następnie do bliskich, a następnie do ludzi, dla których masz neutralne uczucia, a następnie ludzi, których trudno jest, a na koniec dla wszystkich istot. Następnego ranka usiadłem na poduszce i zrobiłem pierwszy krok: zebrałem całą swoją miłość i odepchnąłem ją z powrotem do własnego samotnego serca. Kiedy oddychałem przez wiele minut, miłość zaczęła rosnąć.
Zobacz także Kultywuj Metta Umysł: Medytacja miłośników
Potem pomyślałem o wielu przyjaciołach, których poznałem podczas moich podróży, ludziach, których poznałem w pociągach, w hostelach, w kawiarniach - obudnych duszach rozrzuconych daleko i szeroko. Wziąłem do środka miłosnego w środku i wysłałem je do tych ludzi, wyobrażałem sobie światło wychodzące do każdego z nich w sieci, która rozszerzyła punkt po punkcie, dopóki nie pokrył planety. Ta sieć światła była moim duchem rozszerzającym się, obejmującym świat.
„moda męska lat dziewięćdziesiątych”
Uświadomiłem sobie, że wszyscy ci przyjaciele są częścią mnie. Wszyscy powiększyli moje poczucie siebie, przynależności. W rzeczywistości uczynili cały świat moim domem. Przez wiele chwil oddychałem świadomością nietrwałości związków, przywiązań, a zwłaszcza samotności. Samotność jest po prostu stanem emocjonalnym, zrozumiałem i podobnie jak inne emocje jej esencja jest przejściowa i iluzoryczna. Wszyscy jesteśmy związani ze wszystkim w każdej chwili; Nigdy tak naprawdę nie możemy być sami.
Kiedy nadszedł czas na rozmowę Dharmy, opisałem grupę to doświadczenie w języku angielskim, podczas gdy mój przyjaciel Mirek przetłumaczył. Później powiedział, że zwykle jesteś tak cichy w dyskusji. Byłem zaskoczony, że miałeś tyle wglądu. Byłem zadowolony, nawet jeśli komplement puchnie mi głowę, posuwa mnie o krok dalej od oświecenia.
Zobacz także Zrozumieć Avidya, aby zobaczyć siebie takim, jakim jesteś
Nauka obecności
Ponieważ wiem, że mój pobyt w Pradze jest tymczasowy, staram się żyć każdego dnia, jakbym się pożegnał. Delektuję się gulashem drugiego stawki w moich ulubionych pubach, wędrując po alejach po śniegu, krąży na każdym mostu, trzymaj się filozofizacji z przyjaciółmi do świtu. I chociaż już miałem dużo praktyki, pożegnanie wciąż mnie zasmuca. Ale nauczyłem się, że pożegnaje się również radość, akceptując, że rzeczy muszą się zmienić. Wiem, że moje serce może bardzo głęboko odczuwać radość i smutek.
Zobacz także 4 sposoby pozostania obecnym podczas podróży
Podróżowanie sprawiło, że prawda nietrwałości była dla mnie bardziej widoczna. Ale jeśli i kiedy wrócę do Stanów, moim największym życzeniem jest utrzymanie perspektywy obcokrajowca - pozostanie elastycznym, spontanicznym i otwartym. Życie jako jogin oznacza doświadczanie życia z intensywną świadomością i chociaż wiem, że będzie to trudniejsze, gdy życie wydaje się zwykłe lub rutynowe, nauczyłem się, że kultywowanie, że świadomość jest istotną praktyką.
Przyszedłem do Pragi, szukając transformacji. I bardziej stałem się zdolny do doceniania ciągłej transformacji siebie i wszystkich rzeczy. Co najważniejsze, zdałem sobie sprawę, że wcale nie jestem podróżnikiem solo. Nikt z nas nie jest solo. Wszyscy jesteśmy tkani razem w piękniejszej i bardziej melancholii, niż uważaliśmy za możliwe.
Zobacz także 5 sposobów, w jakie zachowuję zdrowie (i utrzymuję swoją praktykę) na drodze
O naszym autorze
Kristin Barendsen pisze o sztuce i teatrze Post Post.














