<

W samą porę na dzień wyborów w blogosferze jogi odbywa się interesująca rozmowa o roli społeczności w tych wyborach.

W zeszłym tygodniu Matthew Remski blogował Elephant Journal Wezwanie społeczności jogi, aby odłożyła zarówno idealizm, jak i grzeczność głośno i publicznie poprzeć Obamę. Jego argumentem jest to, że chociaż społeczność wydaje się mieć postępowy zgięty, nie ma dużego wsparcia dla jednego kandydata (choć widzieliśmy doniesienia, że ​​więcej nauczycieli jogi przekazało kampanię Obamy, a obserwatorzy Obamy na Facebooku częściej przeczyta Stylesway VIP). Remski wskazuje na nietypową platformę Off the Mat, w jogawotach świata i ideę, że powinniśmy zmienić świadomość jako joginów.



Moje pytanie do całej społeczności jogi brzmi: dlaczego nie widzieliśmy samego wybitnego nauczyciela lub organizacji jogi formalnie i publicznie popierania biletu Obama-Biden? napisał. Czy nie chcemy, aby nasze ręce były zbyt brutalne? Czy jesteśmy zbyt zajęci udawaniem, że wszystko jest dobrze? Czy w ogóle jesteśmy społecznością?



Kilku blogerów jogi opublikowało swoje poparcie Jak zasugerował Remski - w tym Dereka Beres, Carol Horton i Canadian Roseanne Harvey. (Remski jest także kanadyjskim.)

Oczywiście są inni, którzy nie wierzą, że joga powinna być polityczna. Uważam, że to upolitycznienie jogi jest lekceważące i dzielące, napisał komentator EJ Downdogandcats. Na świecie jest tak wiele miejsc do znalezienia tych cech. Potrzebujesz jogi tylko jedną z nich?



Jak ujął to bloger SV.com Neal Pollack: Joga nie zna partii politycznej ani przynależności ideologicznej. Polityka, podobnie jak wszystko inne na tej cennej ziemi, są tymczasowe.

Artykuły, Które Mogą Ci Się Spodobać: